W ostatnich czasach nie dość, że nie brakuje regulacji prawnych stawiających dłużnika w pozycji uprzywilejowanej względem wierzyciela to i orzecznictwo zdaje się podążać tym tropem (vide: niedawna sprawa klauzuli wykonalności przeciwko byłemu wspólnikowi spółki jawnej).
Widać to jaskrawo zwłaszcza na przykładzie dłużników nie będących przedsiębiorcami: a to upadłość konsumencka a to forujące konsumenta – dłużnika orzecznictwo.
Za przykład niechaj posłuży świeża – bo październikowa – uchwała Sądu Najwyższego z dnia 19 października 2017 r. Treść jej jest następująca:
W sprawie z powództwa przedsiębiorcy przeciwko konsumentowi zobowiązanemu z weksla sąd z urzędu uwzględnia nieskuteczność powołania się przez powoda na podstawę właściwości miejscowej przewidzianą w art. 37[1] § 1 k.p.c.
O co w tym wszystkim chodzi?
Ano o to, że wierzyciel wekslowy jako ten, który na tyle się postarał, że uzyskał od dłużnika weksel i wynikające z weksla bezwarunkowe przyrzeczenie zapłaty korzysta w procesie o zapłatę z pewnych przywilejów.
Min. kodeks postępowania cywilnego (art. 37[1] § 1 k.p.c.) wskazuje, iż powództwo przeciwko zobowiązanemu z weksla można wytoczyć także (poza sądem ogólnej właściwości pozwanego) przed sąd miejsca płatności.
Dług wekslowy jest co prawda długiem odbiorczym (zresztą dług odbiorczy jest zasadą w naszym porządku prawnym – 0znacza to w przypadku weksla, że wierzyciel powinien udać się po zapłatę weksla do miejsca płatności – czyli zwykle do siedziby lub miejsca zamieszkania dłużnika) niemniej swoboda umów (art. 3531 k.c.) gwarantuje możliwość innego określenia miejsca spełnienia świadczenia przez dłużnika aniżeli jego miejsce zamieszkania (przepis art. 454 k.c. jest przepisem dyspozytywnym tzn. takim którego zastosowanie może być zgodną wolą stron ograniczone lub nawet wyłączone). Zresztą i prawo wekslowe (art. 4) przewiduje możliwość określenia innego miejsca płatności weksla. Przykładowo miejsce płatności może zasadniczo wskazać wystawca (art. 27 prawa wekslowego) zaś posiadacz weksla za zgodą wystawcy. W przypadku oznaczania miejsca płatności weksla przez wierzyciela jest to zwykle siedziba wierzyciela.
Jeśli miejsce płatności weksla będzie uzupełnione niezgodnie z wolą wystawcy pozwany dłużnik wekslowy może podnieść zarzut niewłaściwości sądu. Dodatkowo art. 202 k.p.c. wskazuje iż niewłaściwość sądu dającą się usunąć za pomocą umowy stron sąd bierze pod rozwagę tylko na zarzut pozwanego, zgłoszony i należycie uzasadniony przed wdaniem się w spór co do istoty sprawy. Sąd nie bada z urzędu tej niewłaściwości również przed doręczeniem pozwu.
Skąd zatem problem, skoro strony w umowie wekslowej ustaliły na piśmie miejsce płatności weksla inne aniżeli miejsce zamieszkania dłużnika? Przecież obowiązuje swoboda umów zaś w przypadku niezgodności miejsca płatności weksla z umową pozwany dłużnik wekslowy może podnieść zarzut niewłaściwości sądu.
Otóż w grę wschodzą regulacje prokonsumenckie określające nieuczciwe warunki umowne. Szczególną rolę mają w tym zwłaszcza regulacje unijne, które nasze krajowe ustawodawstwo i sądownictwo ma wdrażać i stosować przed prawem krajowym, nawet jeśli regulacje takie nie zostały przyjęte do krajowego porządku prawnego. Zgodnie z tymi regulacjami przyjmuje się, że konsument jako strona słabsza niż przedsiębiorca, może godzić się na warunki umowy zredagowane wcześniej przez przedsiębiorcę, nie mając wpływu na ich treść – co w świetle dyrektyw unijnych (dyrektywa 93/13) nie może być uznane za wynegocjowane indywidualnie i dyskwalifikuje w stosunku do konsumenta skuteczność takiego zapisu. Charakterystyczne dla omawianych realiów w sporze z konsumentem jest i to, że w świetle prounijnej i prokonsumenckiej wykładni sąd ma również obowiązek zbadania okoliczności swojej niewłaściwości miejscowej i to z urzędu tzn. bez zarzutu pozwanego – co jest wyłomem w przewidzianym w art. 202 k.p.c. zakazie badania niewłaściwości z urzędu.
Aha: sygnatura uchwały którą powołałem na wstępie: III CZP 42/17. Uchwała ta nieźle zamiesza na rynku dochodzenia roszczeń.
Dla ciekawych:
- kilka moich poprzednich wpisów dotyczących weksli: Dlaczego weksel ?, Ufaj ale sprawdzaj! O własnoręcznym podpisie na wekslu, Weksel (wspólników) spółki cywilnej,
- link do pytania prawnego które zainicjowało postępowanie przed SN
- link do portalu o wekslach (remitent.pl)
{ 6 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Nic prostszego – indos do inkasa z przedsiębiorcy na nieprzedsiębiorcę – i można pozywać gdzie się chce 🙂
Pomijając już niuanse techniczne – skąd sąd będzie wiedział, że jest to relacja przedsiębiorca-konsument, skoro z pozwu to nie będzie wynikać. Kolejny przykład psucia prawa – jeśli komuś wadzi 37[1]kpc, to zamiast go odpowiednio znowelizować, tworzy się alternatywne orzecznictwo. Wówczas mamy masę ustaw, nie dość, że skomplikowanych, to jeszcze nawet po ich przeczytaniu i zrozumieniu okazuje się, że nie jest tak, jak się wydaje, bo sądy sobie orzekają inaczej.
Swoją drogą ciekawe jak sąd zakałapućkałby się w swoich tezach, jakby dostał do rozważenia zobowiązanie dłużnika-konsumenta wynikające na przykład z akceptu weksla, albo z faktu bycia indosantem.
Ad. statusu powoda myślę że sąd będzie dokonywał pewnych założeń: powód spółka handlowa = przedsiębiorca. Poza tym często wekslowi towarzyszy deklaracja i z niej zwykle cokolwiek wynika. Ostatnio coraz częściej zauważam orzecznictwo które lokuje się w miejscu ustawodawcy i do jasnego przepisu dorabia skomplikowaną interpretację wypaczającą przepis. Niestety orzecznictwo SN nawet gdy nie ma waloru zasady prawnej stanowi dla niższych instancji wyrocznię. Nie spotkałem współczesnego uzasadnienia sądu w sprawach wekslowych niewspartego stanowiskiem SN a bazującego jedynie na tekście ustawy.
Deklaracja jest, ale ona służy pozwanemu, a nie powodowi, więc pojawia się na etapie sądowym zwykle dopiero po zarzutach. Co do „zakładania” czegoś przez sąd bez podstawy prawnej, czy zmian przepisów w niekonstytucyjny sposób (poprzez ich odmienną interpretację, zamiast nowelizacji) – cóż, temat widoczny już od dawna, w różnych dziedzinach prawa, nie widać blisko nadziei na zmianę tego kierunku, raczej nie wróży to poprawie zaufania ludzi do sądów.
Faktycznie Sąd dokonuje założeń. Otóż Sąd sprawdził dane powoda w bazie Regon i wyszło mu, że przedsiębiorca. Nieważne, że działalność nie jest prowadzona od 15 lat. W regonie wpis jest, a więc powód jest przedsiębiorcą i kropka. I nie przyszło do głowy szanownemu sądowi, że były przedsiębiorca może być zwykłą osobą fizyczną. I udowadniaj człowieku, że nie jesteś wielbłądem. A wszystko po to, żeby biedny dłużnik nie miał za daleko od domu, bo się może jeszcze zmęczyć. A ty powodzie zapitalaj na drugi koniec Polski, bo akurat pozwanemu chciało się tam zamieszkać.
Tzw. ochrona konsumentów przed nimi samymi, powoli dochodzi do granic absurdu….
Nie powoli, tylko raczej szybko. I nie tylko w tym temacie – ogólnie poziom absurdalności orzeczeń sądów „contra legem” (bo się sędziemu zachciało wejść w buty ustawodawcy) jest przerażający. Proszę opisać o tym, że nagle „Wysoki Sąd” stwierdził, że nie można zająć samochodów w leasingu będących we władaniu dłużnika.