Mości gospodarzu, domowy szafarzu,
Nie bądź tak ospały, każ nam dać gorzały
Dobrej z alembika, i do niej piernika.
Hej Kolęda, kolęda.
Chleba pytlowego i masła do niego,
Każ stoły nakrywać i talerze zmywać,
Każ dać obiad hojny, boś Pan bogobojny.
Hej Kolęda, kolęda.
Kaczka do rosołu, sztuka mięsa z wołu,
Z gęsi przysmażanie, zjemy to mospanie,
I cząber zajęcy i do niego więcej.
Hej kolęda, kolęda.
Jędyk do podlewy, Panie miłościwy,
I to czarne prosię, pomieści i to się:
Każ upiec piecznonki, weźmiem do kieszonki,
Hej kolęda, kolęda.
Mości gospodarzu, domowy szafarzu,
Każ dać butel wina, bo w brzuchu ruina:
Dla większej ofiary, daj dobrej gorzały.
Hej kolęda, kolęda.
Piwo będziem pili, będziem się cieszyli,
Nie czekaj ruiny, daj połeć słoniny,
Dla większej ochoty, daj czerwony złoty.
Hej kolęda, kolęda.
Albo talar bity boś Pan wyśmienity,
Daj i bóty stare, albo nowych parę,
Daj i żupan stary i grosik do fary.
Hej kolęda, kolęda.
Mości gospodarzu, domowy szafarzu,
Każ spichrze otworzyć i miechy nasporzyć,
Zyta ze trzy wory i wołu z obory.
Hej kolęda, kolęda.
Na piwo jęczmienia, koni do ciągnienia,
Jagły jeśli macie, to nam korzec dacie,
Tararki na kaszę, kocham przyjaźń waszę.
Hej kolęda, kolęda.
Grochu choć z pół woru, z tutejszego dworu,
Na mąkę pszenicy, zjemy społem wszyscy,
Owsa ze trzy miary, dla większej ofiary.
Hej kolęda, kolęda.
Mościa gospodyni, domowa mistrzyni,
Okaż swoją łaskę, każ dać masła faskę,
Jeżeliś nie sknęra, daj i kopę sera.
Hej kolęda, kolęda.
Mościa gospodyni, domowa mistrzyni,
Okaż swoją łaskę, każ upiec kiełbaskę,
Którą kiedy zjemy, to podziękujemy.
Hej kolęda, kolęda.
Kolędę “Mości gospodarzu” śpiewamy w mojej rodzinie już ponad 30 lat – od czasu gdy moi bracia wujeczni znaleźli na strychu swojego dziadka – kowala – starą kantyczkę w drewnianych okładkach i archaiczną pisownią. (Ich dziadek wówczas jeszcze żył i dziarsko podśpiewywał). Ww. kolędę śpiewamy dopiero od pierwszego dnia Świąt Bożego Narodzenia bo w Wigilię u nas nie pożywa się alkoholu nawet pod postacią wina. 🙂
Jeden z moich braci wujecznych zapoczątkował ciekawą tradycje związaną z ww. kolędą: od kilku lat w święto Trzech Króli – obchodzą wraz z sąsiadami domy na swojej ulicy – śpiewając tradycyjne kolędy – zaś ostatnią kolędą jest właśnie “Mości gospodarzu”. Wówczas gospodarz/gospodyni czuje się w obowiązku ugościć “czym chata bogata” nie nie oszczędzając spiżarni ani piwniczki – zaś dzieciaki częstuje cukierkami. Gospodarze ugościwszy kolędników zwykle dołączają do nich odwiedzając kolejnego sąsiada – gdzie historia się powtarza. (Przypomina to nieco szlachecki kulig znany z siekiewiczowskiego “Potopu” 🙂 ). Kolędnicy kończą trasę w domu mojego brata – gdzie biesiada (dla najwytrwalszych 🙂 ) trwa nadal. Co roku korowód kolędników i samo kolędowanie się wydłuża gdyż kolędowanie takie tak się spodobało mieszkańcom osiedla że coraz to dalsi sąsiedzi dopytują się czy aby ich kolędnicy nie ominą 🙂 Hej kolęda, kolęda.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }