„Sorry. To nic osobistego ale składamy zarzuty i wnosimy o zwolnienie od opłaty aby przeciągnąć kilka miesięcy”.
SMS-a tej treści otrzymałem od pełnomocnika strony pozwanej w procesie o zapłatę, który dzień wcześniej proponował podpisanie porozumienia spłat.
Wspominam o tym nie bez kozery: przedsiębiorcy często zwlekają ze składaniem pozwu obawiając się że to wpłynie na ich relacje z kontrahentem. „Obrazi się. Pójdzie do konkurencji.” – to najczęstsze tłumaczenie przyczyn zwłoki ze skierowaniem pozwu. Mało tego są wierzyciele, który wstydzą się upominać o swoje lub uważają że „tak nie wypada”.
Tymczasem dłużnicy nie mają skropułów aby korzystać ze swych uprawnień procesowych i odwlekać w czasie zasądzenie prawomocnym orzeczeniem obiektywnie wymagalnych zobowiązań. Składanie środków zaskarżenia przez pozwanych o zapłatę jedynie po to aby zyskać na czasie – jest powszechne. Co więcej zdarza się, że egzekwowani dłużnicy mają pretensje, że wierzyciel ośmielił się dochodzić swego – bo przecież „gdybym miał to bym zapłacił”.
Wierzycielu nie czuj dyskomfortu dochodząc swoich słusznych roszczeń. Możesz odczuwać jedynie zażenowanie z powodu zachowania dłużnika niedotrzymującego umów a mającego pretensje do Ciebie. To Twój dłużnik powinien czuć się źle z niespłaconymi zobowiązaniami. Dokonując zakupu z odroczonym terminem płatności powinien zabezpieczyć środki na zapłatę bo przecież umawialiście się na zapłatę w konkretnym terminie a nie wówczas „gdy będzie miał” lub „kiedy jemu ktoś zapłaci„.
Nie obawiaj się też, że upominanie się o swoje Ciebie osłabi a wzmocni konkurencję. Teraz każdy na ile może bada rynek, dowiaduje się o sytuacji swoich kontrahentów. Twoja konkurencja będzie rywalizować o klientów którzy płacą w terminie a nie o tych którzy „zapłacą jak będą mieli”.
Jeden z moich znajomych przedsiębiorców powtarza „w biznesie nie ma obrażania”. Z perspektywy kilkunastu lat doświadczenia w dochodzeniu roszczeń mogę śmiało potwierdzić powyższą tezę. Zwykle kontrahenci, których egzekwowałem – wracali po jakimś czasie. Obraza dłużników trwała krótko i została zweryfikowana przez innych wierzycieli, którzy także dochodzili swoich roszczeń przed sądem i także nie kierowało nimi „nic osobistego”.
„To nic osobistego” – tę samą zasadę powinien rozumieć i Twój dłużnik.
Na koniec pozwolę sobie przytoczyć słowa przypisywane angielskiemu mężowi stanu Henremu Temple: „Wielka Brytania nie ma wiecznych sojuszników, ani wiecznych wrogów; wieczne są tylko interesy Wielkiej Brytanii i obowiązek ich ochrony”.
Uważam, że słowa te Wierzycielu możesz zastosować do siebie.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }