Wracając w „Lany Poniedziałek” ze świątecznych wizyt przejeżdżałem w tym roku nieopodal najsuchszego miejsca w Polsce (kto by pomyślał że znajduje się na Lubelszczyźnie :)).
Przypomniało mi to historię – zamieszkałego tam – czytelnika bloga (tak, tak sprawdzam skąd dzwonicie :))
Otóż czytelnik borykał się z problemem znanym większości wierzycieli tj. z trwającą długi okres czasu bezskutecznością egzekucji. Jego sprawa była dodatkowo o tyle skomplikowana, że nakładały się na nią dramatyczne okoliczności powstania zobowiązania. Nie miałem dla niego gotowej recepty.
Są problemy na które trudno znaleźć rozwiązanie. Czasami jest właśnie tak, że nie pozostaje nic innego jak tylko czekać …. Waldemar Łysiak w „Wyspach zaczarowanych” (w innym co prawda kontekście) pisał: „Cierpliwości – trawa z czasem zamienia się w mleko”. To prawda uniwersalna: niektóre problemy rozwiązują się z czasem.
Wracając na grunt wierzytelności: cierpliwość jest zaletą wierzyciela ale pamiętaj o przedawnieniu.
Na zakończenie poświątecznego wpisu podzielę się informacją o – zasłyszanej w radio podczas świątecznej podróży i nieznanej mi dotychczas, niezwykle rzadkiej – tradycji wielkanocnej a mianowicie o procesji Emaus w której w Sukowie uczestniczą jedynie mężczyźni, którzy w wielkanocny Poniedziałek wczesnym rankiem z figurą Chrystusa Zmartwychwstałego śpiewając pieśni wielkanocne przemierzają w procesji kilkukilometrową trasę zatrzymując się przy krzyżach i przydrożnych kapliczkach.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }