Od tego zdarzenia minął już szmat czasu a mimo tego jego wspomnienie wciąż wywołuje uśmiech na mojej twarzy… Jako świeżo upieczony radca prawny oczekiwałem na starszą panią, która zadowolona z prowadzenia sprawy miała właśnie w tym dniu dokonać rozliczenia.
Zadzwonił telefon a w słuchawce usłyszałem jej zdecydowany głos:
„Serów wam przywiozę – jak się nie sprzedadzą”.
Zaskoczony nie zdążyłem zareagować i połączenie zostało zakończone.
Zacząłem się zastanawiać czy sery mogą nie znaleźć nabywcy z uwagi na niską jakość i czy dlatego mają zastąpić moje wynagrodzenie pieniężne 🙂 ….
Później okazało się, że pani sprzedawała na miejskim targowisku nabiał ze swego gospodarstwa i zdecydowała się handlować w tym dniu tylko do określonej godziny, po czym przyjechać do kancelarii.
Sery się sprzedały 😉
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }