Miałem to szczęście, że po ukończeniu studiów spotkałem przedsiębiorców, którzy patrząc dalej niż inni – widzieli potrzebę prawnika w firmie.
Było to o tyle niecodzienne, że: 1) działo się to prawie dwadzieścia lat temu, gdy realia obrotu były naprawdę inne i problemów prawnych w bieżącej działalności było o wiele mniej 2) firma była młoda (została założona zaledwie kilka miesięcy wcześniej) 3) byłem szóstym z kolei zatrudnionym pracownikiem a przecież zwykle potrzebę wsparcia prawnego zauważają bardziej okrzepłe i rozbudowane struktury.
Oczywiście nie było to tak, że zajmowałem się jedynie aspektami prawnymi. Zajmowałem się wszystkim – co było w danej chwili konieczne, nie wyłączając wydawania towaru czy dowozu go do klienta. Stworzyliśmy młody, pełen energii, fantastyczny zespół, który rósł wraz z pozycją firmy na rynku. Mając po studiach jedynie wiedzę teoretyczną mogłem zdobywać doświadczenie praktyczne ucząc się na małym i stopniowo rosnącym organizmie.
W miarę wzrostu przedsiębiorstwa zawężały się zadania jakimi się zajmowałem. W latach dziewięćdziesiątych dokumentacja sprzedażowa opierała się często na słowie lub na zapisku w zeszycie. Widząc zaczątki problemów płatniczych i przeczuwając problemy zanim się pojawiły postawiliśmy na sformalizowanie dokumentacji: umowy, zabezpieczenia, dowody możliwe do wykorzystania w sądzie.
Później problemy płatnicze stały się plagą każdej chyba branży i doprowadziły do powstania firm windykacyjnych. Nie chcąc oddawać ciężko zarobionych pieniędzy w obce ręce postanowiliśmy sami dochodzić i odzyskiwać należności bez pośrednictwa takich firm a jedynie korzystając z pomocy profesjonalnego pełnomocnika. Z potrzeby chwili stworzyliśmy komórkę windykacyjną, która (tu przyznam bez fałszywej skromności) poziomem przygotowania dokumentacji robiła wrażenie na przedstawicielach czołowych firm z branży windykacji, którzy pojawiali się z ofertami dochodzenia roszczeń. Przekonałem też pewnego radcę prawnego, że warunki które wówczas obowiązywały na rynku w dłuższej perspektywie ulegną zmianie (co się później potwierdziło) i że warto zaoferować nowy standard.
Później sam zdobyłem uprawnienia radcy prawnego i założyłem indywidualną kancelarię nie tracąc jednak kontaktu z przedsiębiorstwem, z którego wyrosłem i którego właściciele kibicowali moim planom wykonywania zawodu radcy prawnego a nawet dopingowali mnie w tym zakresie. Było to o tyle istotne, że musiałem pogodzić pracę i zajęcia na aplikacji a nie każdy pracodawca to rozumie :).
Nie chcąc tracić kontaktu z przedsiębiorstwem, nie pracowałem w żadnej kancelarii prawniczej ale byłem wewnętrznym prawnikiem firmy. Zaprocentowało to w dwójnasób: po pierwsze: lepiej rozumiałem problemy przedsiębiorców (co zresztą często słyszę od nich samych) aniżeli ci co patrzą na nie z zewnątrz , po drugie kończąc aplikację miałem już własnych klientów – co wśród aplikantów było rzadkością a co szczególnie na początku drogi zawodowej ma niebagatelne znaczenie.
Z biegiem czasu i wraz z rozwojem firmy pojawiały się nowe tematy pozwalające także na rozwój mnie jako prawnika. Obecnie przedsiębiorstwo zatrudnia ok. 150 osób, ma siedem oddziałów w całej Polsce, lokuje się w czołówce branży, jest zauważane i doceniane i właśnie w minioną sobotę obchodziło jubileusz dwudziestolecia istnienia.
Byłem tam i świętowaliśmy razem bo mimo, że nie jestem już pracownikiem, to po założeniu własnej działalności jestem tam niemal codziennym bywalcem i czuję się nadal członkiem zespołu a i tak też jestem traktowany 🙂
Cieszą mnie te sukcesy (może nawet bardziej niż moje własne), zwłaszcza że z tą firmą jestem związany nieprzerwanie od dziewiętnastu lat i wspieram ją jak potrafię. Portal Informacyjny Sądów na którego danych bazuję dokonując podsumowań wskazuje, że w samej tylko apelacji lubelskiej reprezentowałem jubilata w prawie 600 sprawach nie mówiąc o tematach które nie wymagają ingerencji sądu.
Gratuluję i dziękuję, że mogłem z Wami być przez te wszystkie lata 🙂 Życzę, aby okazji do wspólnego świętowania nie zabrakło i w przyszłości 🙂
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Świetnie opisujesz tu swoje początki. Miło się czyta twoje wpisy