Zawezwanie do próby ugodowej częściej aniżeli do pojednania jest wykorzystywane jako sposób przerywania biegu przedawnienia i na pierwszy rzut oka jest to instytucja nieskomplikowana i nie budząca wątpliwości.
Jednak nic bardziej mylnego 🙂 : jeśli wejść w szczegóły tej regulacji okazuje się że „im dalej w las tym więcej drzew”. Bo jak inaczej określić prawnicze spory na temat chociażby właściwości miejscowej sądu przy zawezwaniu do próby ugodowej?
Rozbieżności dotyczyły (i nadal dotyczą) mianowicie tego czy właściwość miejscowa sądu określona art. 185 k.p.c. jest właściwością wyłączną czy też przemienną.
Kwestia ta ma niebagatelne praktyczne znaczenie: często często sąd właściwy dla wnioskodawcy i strony zawezwanej leżą w znacznych od siebie odległościach zaś jasnym jest, że stawiennictwo w pobliskim sądzie właściwym miejscowo wiąże się z z daleko mniejszym kosztem dla wzywającego jako inicjatora zawezwania aniżeli obecność w sądzie właściwym miejscowo dla przeciwnika.
W dodatku musisz mieć na względzie, że jeżeli wzywający nie stawi się na posiedzenie, sąd na żądanie przeciwnika włoży na niego obowiązek zwrotu kosztów wywołanych próbą ugodową (art. 186 k.p.c).
Zgodnie z przepisem art. 185 k.p.c. o zawezwanie do próby ugodowej – bez względu na właściwość rzeczową – można zwrócić się do sądu rejonowego ogólnie właściwego dla przeciwnika.
Jednak Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w postanowieniu z 27.11.2012 sygn.akt. I ACz 2190/12 wskazał na możliwość stosowania właściwości przemiennej argumentując to tym, że właściwość miejscowa tego sądu jest określana na podstawie przepisów o właściwości ogólnej, co w tym przypadku oznaczałoby zastosowanie art. 30 k.p.c. zaś „art. 30 k.p.c. znajduje się w grupie przepisów zatytułowanej „właściwość ogólna”, ma on więc zastosowanie wtedy, gdy nie zachodzą warunki uzasadniające wybór przez powoda innego sądu, zgodnie z przepisami kodeksowymi o właściwości przemiennej (art. 32-37 k.p.c.) lub przepisami pozakodeksowymi dotyczącymi tej ostatniej właściwości.”
Zdawałoby się, że jednoznaczne odmienne ww. poglądowi stanowisko Sądu Najwyższego zakończy rozbieżności interpretacyjne. Tak się jednak nie stało. I chociaż Sąd Najwyższy (uchwała z dnia 18 listopada 2015 sygn.akt. III CZP 60/15) opowiedział się za wyłączną właściwością sądu wskazanego w art. 185 k.p.c. to interpretacja ta nie przyjęła się chyba powszechnie bowiem w orzeczeniach wydanych po dacie tej uchwały wciąż pojawia tendencja do uznawania właściwości przemiennej przy zawezwaniu do próby ugodowej.
I tak np: Sąd Okręgowy w Gliwicach w postanowieniu z dnia 16 lutego 2016r. sygn.akt. III Cz 1876/15 opowiedział się za właściwością przemienną podnosząc min: „gdyby ustawodawca chciał także w sprawach rozpoznawanych na posiedzeniach pojednawczych wprowadzić wyłączną właściwość miejscową zrobiłby to w sposób wyraźny i wskazałby, że można zwrócić się z tym wnioskiem wyłącznie do sądu właściwego ogólnie dla przeciwnika, ale tego nie zrobił, co więcej zamiast wyrażenia „wyłącznie” nie wskazał żadnego równoważnego. Z powyższych względów należy przyjąć, że stwierdzenie, iż z wnioskiem można zwrócić się do sądu rejonowego ogólnie właściwego dla pozwanego wskazuje tylko możliwość wyboru tej właściwości sądu, natomiast nie przekreśla to możliwości wyboru sądu rejonowego innego niż właściwy ogólnie dla pozwanego (…).
W podobnym tonie wypowiedział się także Sąd Okręgowy w Słupsku w postanowieniu z 21 kwietnia 2016 sygn.akt. IV Cz 230/16 wskazując że „Przypis art. 185 § 1 k.p.c. ma na celu uczynienie postępowania pojednawczego powszechnie dostępnym. Rozszerzeniu dostępności do sądu służą natomiast przepisy art. 32-37 k.p.c., które przewidują właściwość przemienną oraz przepisy szczególne (…)”
A wydaje się takie proste….
{ 6 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Co Sąd to obyczaj. Chyba wyłącznie uchwała siedmiu sędziów SN by coś zmieniła i to pod warunkiem, że poszłoby to jako wytyczna do wszystkich sędziów.
Najbezpieczniej jest mimo wszystko wszcząć postępowanie pojednawcze przed sądem miejsca zamieszkania/siedziby zawezwanego 🙂
Jak to się mówi śmiechem – żartem: najważniejszym źródłem prawa jest tzw. „praktyka wydziałowa” 🙂 Inni znowu twierdzą że „statystyka jest królową nauk” 🙂
No cóż, dla bezpieczeństwa warto składać wedle właściwości przeciwnika. Na szczęście ucywilizowała się już chyba powszechnie kwestia kosztów zasądzanych w razie braku stawiennictwa. Pomijając kwestię uzasadnienia teoretycznego, wpadka w wysokości 7.200 za brak stawiennictwa mogła poważnie zaboleć.
Wg. mnie istnieje jedynie niebezpieczeństwo przekazania (przynajmniej tylko z tym się z tym spotykałem w razie uznania niewłaściwości)
A jaka będzie właściwość gdy przeciwnikiem jest spółka cywilna? Czy wówczas powinno się robić zawezwanie dla każdego wspólnika?
Uważam że nie ma konieczności zawezwania każdego z osobna gdyż można się wtedy posiłkować art. 43 § 1 k.p.c. Art. 43: Jeżeli uzasadniona jest właściwość kilku sądów albo jeżeli powództwo wytacza się przeciwko kilku osobom, dla których według przepisów o właściwości ogólnej właściwe są różne sądy, wybór między tymi sądami należy do powoda.