Kiedyś przyznałem, że wbrew kilku złożonym na blogu deklaracjom jednak zawieram ugody . Powiem więcej: czasami przez lata usilnie skłaniam dłużników do zawarcia ugody. Weźmy na przykład sprawę którą niedawno zakończyłem: ugoda po prawie pięciu latach. Szmat czasu. Rzecz jasna ta ugoda nie wzięła się znikąd – bowiem aby mogła być zawarta dłużnik musiał do tego dojrzeć a ja przez te […]
ugoda pozasądowa
A mogło to być rozwiązanie które rzeczywiście odciążyłoby pracę sądów : ) I nawet przez jakiś czas tak było – bo wbrew niedawnej uchwale Sądu Najwyższego – sądy często skłaniały się ku tej koncepcji. Można powiedzieć że nie było niezadowolonych: sąd zyskiwał czas, który należałoby w innym razie poświęcić na wyznaczenie i przygotowanie rozprawy, czas […]